W średniowieczu myśl o śmierci była wpajana z ogromną siłą. W każdym rozbrzmiewało wołanie memento mori. Śmierć nie pozwalała ludziom zapomnieć o przemijaniu i ludzkiej egzystencji. Dwa przedstawienia śmierci to motyw przerażającego rozkładu piękności ludzkiej i taniec śmierci. Ludzie bali się śmierci i aby ten strach uczynić nieco bardziej zmysłowym za temat obrali rozkład zwłok, namacalny znak pośpiesznego przemijania. „Piękno ciała tkwi wyłącznie w skórze. Gdyby bowiem ludzie mogli zobaczyć, co się znajduje pod skórą,[…],mierziłoby ich spoglądanie na kobiety. Ich powab składa się z flegmy i krwi, z wilgotności i żółci. Gdyby ktokolwiek zastanawiał się, co ukrywa się w dziurkach od nosa, w gardle i w brzuchu, doszedłby do wniosku, że są tam tylko nieczystości. A jeśli nie możemy nawet czubkiem palca dotknąć flegmy czy kału, jak przeto możemy pragnąć obejmować worek łajna”. Zainteresowanie śmiercia było spowodowane warunkami społeczno - politycznymi, panującą religią , a także nastawieniem psychicznym ówczesnych ludzi. Koniec średniowiecza w sposób szczególny oswajał ludzi ze zjawiskiem śmierci, czynił ją bliską. Dużą rolę odgrywały takze klęski żywiołowe, takie jak: epidemie dżumy i innych chorób zakaźnych -szczególnie dały się we znaki w XIV i XV w., choć występowały już wcześniej. Jedna z pierwszych epidemii w XIV w. ogarnęła kraje zachodniej Europy około roku 1305. Później, średnio co 2-3 lata, zaraza opanowywała bądź część jakiegoś kraju , bądź nawet większą połać Europy obejmującą kilka państw. Najgroźniejszą z epidemii średniowiecznych była tzw. “czarna śmierć”, która objęła swoim zasięgiem w latach 1348 - 1350 prawie całą Europę, zabierając blisko połowę jej ludności. Zarazom towarzyszył najczęściej głód i czynił wcale nie mniejsze spustoszenia. Zarazie i głodowi towarzyszyła ogromna ilość wojen. Te trzy czynniki oswajały ludzi z widokiem śmierci i nie pozwalały o niej zapomnieć.
2. Wyobrażenie plastyczne śmierci: Wyobrażenie plastyczne śmierci tak jak cała sztuka plastyczna także śmierć ewoluowała w wyobraźni artystów. Na początku przedstawiano ja jako stojący trup kobiecy owinięty w całun. Ciało gniło i toczyły je robaki. Nieraz ukazywano też rozpruty i pusty brzuch. Śmierć przedstawiano również jako apokaliptycznego jeźdźca galopującego po stosach ludzkich ciał. Później przedstawiano ją jako szkielet z kosą lub łukiem i strzałą, czasami jadącą wierzchem na wole lub krowie. Taniec śmierci z cmentarza Niewiniątek, zaginiony w XVII w. przy zawaleniu się krużganka, był najbardziej popularnym wyobrażeniem śmierci. Teocentryzm to główny kierunek charakteryzujący średniowiecze. Uważano Boga, za centrum wszechświata, który miał wielką władzę nad światem i w każdej chwili mógł go zniszczyć. Ludzie bali się tego Boga, literatura przedstawiała go jako surowego i niedostępnego, budził on strach i lęk. Nie ingerował w sprawy człowieka, zostawiał samemu ,ale rownież obserwował i oceniał. Ówczesny człowiek wyznający wiarę w takiego Boga był mały, słaby i bojaźliwy, nie był zdolny do samodzielnych czynów. Potrzebował on wsparcia od Boga, jednak On pozostawał dla niego niedostępny. Człowiek i ta jego „małość” wynikała ze śmiertelności, bez życia wiecznego, wszystko dla niego traciło sens, ponadto było to Zycie dla niego przemijalne, ulotne. Dlatego życie wieczne było dla ówczesnych ludzi takie istotne, natomiast życie na ziemi traktowano jako jedyną szansę zasłużenia sobie na szczęście u boku Boga. Człowiek żył w poczuciu - "vanitas vanitatum - omnia vanitas", czyli "marność nad marnościami i wszystko marność". Marność to nie tylko wszystkie dobra doczesne, materialne, które są nietrwałe i ulotne, ale jest to także jego własne życie, które stanowi drogę do życia wiecznego. Dlatego człowiek średniowiecza żyjąc, musiał pamiętać o śmierci - memento mori, co znało całe Średniowiecze.
niedziela, 30 listopada 2008
Pieśń o Rolandzie i Pieśń o zabiciu Andrzeja Tęczyńskiego
"Pieśń o zabiciu Andrzeja Tęczyńskiego"- jest upamiętnieniem autentycznego wydarzenia (zabicie kasztelana Tęczyńskiego przez zbuntowanych mieszczan krakowskich, oburzonych jego postępowaniem, w r. 1461). Utwór prezentuje poezję okolicznościową, o wydźwięku społecznym. Autor, zapewne szlachcic lub dworzanin, potępia ostro sprawców zabójstwa, wychwala cnoty zamordowanego i wyraża żal, że tak marnie zginął. Wiersz jest przejawem konfliktów i uprzedzeń stanowych. Prezentuje literaturę szlachecką.
"Pieśń o Rolandzie"-śmierć rycerza.
Scena śmierci Rolanda jest główną sceną utworu. Pokazuje szereg cech, jakie wykazywał Roland za życia. Kiedy poczuł zbliżający się kres swoich dni, wybrał wzgórze, na którym miał umrzeć. Pomimo wszelkich cierpień nie dramatyzuje, nie boi się momentu spotkania ze śmiercią. Przy sobie miał dwie ważne dla siebie rzeczy: miecz zawierający w głowicy relikwie oraz róg- symbol dowódcy. Odwraca głowę w kierunku wrogów, aby wszyscy widzieli, że umiera jako zwycięzca. Bije się w piersi za swoje przewinienia. Wyciąga do nieba swoją prawą rękawicę. Aniołowie, którzy zstępują z nieba, przyjmują od niego rękawicę i zabierają jego duszę do raju. Scena ta ma za zadanie pokazać, że nawet na łóżu śmierci rycerz wykazuje cechy, które towarzyszyły mu za życia – widzimy oznaki przestrzegania etosu rycerskiego, jego wiarę jako chrześcijanina oraz heroizm. Przed śmiercią rycerz myśli o „słodkiej Francji” i cesarzu. Wyciągając do nieba swoją rękawicę oddaje hołd Bogu.
"Pieśń o Rolandzie"-śmierć rycerza.
Scena śmierci Rolanda jest główną sceną utworu. Pokazuje szereg cech, jakie wykazywał Roland za życia. Kiedy poczuł zbliżający się kres swoich dni, wybrał wzgórze, na którym miał umrzeć. Pomimo wszelkich cierpień nie dramatyzuje, nie boi się momentu spotkania ze śmiercią. Przy sobie miał dwie ważne dla siebie rzeczy: miecz zawierający w głowicy relikwie oraz róg- symbol dowódcy. Odwraca głowę w kierunku wrogów, aby wszyscy widzieli, że umiera jako zwycięzca. Bije się w piersi za swoje przewinienia. Wyciąga do nieba swoją prawą rękawicę. Aniołowie, którzy zstępują z nieba, przyjmują od niego rękawicę i zabierają jego duszę do raju. Scena ta ma za zadanie pokazać, że nawet na łóżu śmierci rycerz wykazuje cechy, które towarzyszyły mu za życia – widzimy oznaki przestrzegania etosu rycerskiego, jego wiarę jako chrześcijanina oraz heroizm. Przed śmiercią rycerz myśli o „słodkiej Francji” i cesarzu. Wyciągając do nieba swoją rękawicę oddaje hołd Bogu.
przykład śmierci św. Aleksego jako przejście na wyższy byt
Legenda o świętym Aleksym :
Ta wierszowana opowieść o życiu świętego należy do popularnego gatunku literatury hagiograficznej i parenetycznej, realizującej wzór osobowy człowieka średniowiecza- ascety. Pierwsza legenda o Bożym Mężu, który porzucił rodzinę ,rozdał majątek biednym, a sam jako żebrak spędził ostatnie dni u wrót kościoła w Edessie, powstała ok. 5 lub 6 wieku w Persji.
Treść właściwa przedstawia poszczególne etapy życia świętego, obejmujące narodziny, młodość, małżeństwo, ślub czystości, odejście z domu oraz wybór ubóstwa, poniewierki, umartwiania się i ascezy, by osiągnąć doskonałość duchową i zbawienie. Stałym elementem opisu bibliografii świętego jest scena śmierci, często męczeńskiej, której towarzyszą cuda.
Epilog przynosi informacje o peregrynacji ciała po śmierci świętego, cudach wokół relikwii i miejscach kultu.
Fabuła legendy rozpada się wyraźnie na pięć części. Pierwsza przynosi charakterystykę rodziców Aleksego - ojca Eufamijana, który był bogatym, wysoko urodzonym i pobożnym oraz matki Aglijas, niewiasty bogobojnej i życzliwie służącej biednym. Mieszkali w Rzymie, a do pełni szczęścia brakowało im potomstwa. Jako pokorni chrześcijanie, Eufamijan i Aglijas podjęli szczere modlitwy w tej intencji, aż urodził im się syn - Aleksy. Zjawił się jako dar, wyraz błogosławieństwa bożego, toteż jego życie będzie naznaczone szczególnym powołaniem. Małżeństwo w liturgii chrześcijańskiej ma moc uświęcającą, jest sakramentem, Aleksy wszedł zatem poprzez ten akt w przestrzeń sacrum. Decyzja o ślubie czystości i opuszczenie małżonki w noc poślubną jest aktem woli, która uświęca. Aleksy musi opuścić grzeszny Rzym, gdzie na niego czyhają przyjemności życia, bogactwo, sława, splendor, władza. By uzyskać życie wieczne wybiera poniżenie, umartwienie, ubóstwo i wyrusza w drogę. Odchodząc, przykazuje żonie, by sens samotnego życia odnalazła w służbie Bogu i ludziom.
Opis tułaczego życia w Jelidocni (chodzi o Leodyceę, miasto prawdopodobnie w Syrii, w łacińskich bowiem wersjach syryjskie Edssa lub Leodycea są wymieniane jako cel podróży świętego) wypełnia część trzecią legendy. Po latach do Leodycei dotarli słudzy Eufamijana, wysłani, by odnaleźć jego syna. w proszącym o jałmużnę nie rozpoznali jednak Aleksego i wrócili z niczym, pomnażając ból i żałobę ojca. Rosnąca chwała człowieka świętego sprzeczna jest z ideałem
ascezy, która zakłada pokorę i anonimowość, dlatego Aleksy wyrusza w dalszą wędrówkę (jej opis przypada na czwartą część poematu). Zamierza dotrzeć do miejsca związanego ze świętym Pawłem.
Watr jednak zawrócił okręt - jest co kolejny przykład ingerencji sił nadprzyrodzonych - i Aleksy dotarł do Rzymu. Nie jest to jednak ten sam Rzym, pełen bogactwa i przepychu, który opuścił, bo i on sam jest już innym człowiekiem. Jest to miasto wieczne święte, uświęcone krwią męczenników - Sacra Roma. Święty Rzym. Aleksy dotarł na dwór ojca, poprosił go o jałmużnę i nierozpoznany przez szesnaście lat żył pod schodami jego pałacu, żywiąc się resztkami z pańskiego stołu. „Wszytko cierpiał prze Bóg rad**. W obliczu śmierci spisał swoją historię. Gdy umarł, dzwony samoistnie zaczęty bić w całym mieście. Nikt nie mógł dociec przyczyn takiego cudu. Dopiero dziecko ujawniło tajemnice o śmierci świętego i wskazało miejsce, gdzie należy go szukać. Scena zastanawiająca, znaczenie jej zrozumieć można dopiero przez pryzmat ewangelicznej roli dziecka w historii zbawienia i slow Chrystusa: ..Dopóki nie staniecie się jak te dzieci nic wejdziecie do królestwa niebieskiego". Tłumnie zgromadzony lud rzymski zainteresował się listem w ręce zmarłego, zwłaszcza, że nikt nie mógł wyrwać go z zaciśniętej ręki. Udało się to dopiero żonie, w ten sposób i ona została nagrodzona za podjętą ofiarę samotnego życia i ślub czystości.
Święty Aleksy umiera w osamotnieniu i skrajnej samotności, ale śmierć jest dla niego wybawieniem, przejściem na wyższy etap egzystencji. Jego stosunek do śmierci to idealny przykład „ars moriendi”, przywołujący na myśl osobę Chrystusa. Umieranie bohatera jest opisane w sposób prosty i spokojny, na wzór jego całego życia.
Ta wierszowana opowieść o życiu świętego należy do popularnego gatunku literatury hagiograficznej i parenetycznej, realizującej wzór osobowy człowieka średniowiecza- ascety. Pierwsza legenda o Bożym Mężu, który porzucił rodzinę ,rozdał majątek biednym, a sam jako żebrak spędził ostatnie dni u wrót kościoła w Edessie, powstała ok. 5 lub 6 wieku w Persji.
Treść właściwa przedstawia poszczególne etapy życia świętego, obejmujące narodziny, młodość, małżeństwo, ślub czystości, odejście z domu oraz wybór ubóstwa, poniewierki, umartwiania się i ascezy, by osiągnąć doskonałość duchową i zbawienie. Stałym elementem opisu bibliografii świętego jest scena śmierci, często męczeńskiej, której towarzyszą cuda.
Epilog przynosi informacje o peregrynacji ciała po śmierci świętego, cudach wokół relikwii i miejscach kultu.
Fabuła legendy rozpada się wyraźnie na pięć części. Pierwsza przynosi charakterystykę rodziców Aleksego - ojca Eufamijana, który był bogatym, wysoko urodzonym i pobożnym oraz matki Aglijas, niewiasty bogobojnej i życzliwie służącej biednym. Mieszkali w Rzymie, a do pełni szczęścia brakowało im potomstwa. Jako pokorni chrześcijanie, Eufamijan i Aglijas podjęli szczere modlitwy w tej intencji, aż urodził im się syn - Aleksy. Zjawił się jako dar, wyraz błogosławieństwa bożego, toteż jego życie będzie naznaczone szczególnym powołaniem. Małżeństwo w liturgii chrześcijańskiej ma moc uświęcającą, jest sakramentem, Aleksy wszedł zatem poprzez ten akt w przestrzeń sacrum. Decyzja o ślubie czystości i opuszczenie małżonki w noc poślubną jest aktem woli, która uświęca. Aleksy musi opuścić grzeszny Rzym, gdzie na niego czyhają przyjemności życia, bogactwo, sława, splendor, władza. By uzyskać życie wieczne wybiera poniżenie, umartwienie, ubóstwo i wyrusza w drogę. Odchodząc, przykazuje żonie, by sens samotnego życia odnalazła w służbie Bogu i ludziom.
Opis tułaczego życia w Jelidocni (chodzi o Leodyceę, miasto prawdopodobnie w Syrii, w łacińskich bowiem wersjach syryjskie Edssa lub Leodycea są wymieniane jako cel podróży świętego) wypełnia część trzecią legendy. Po latach do Leodycei dotarli słudzy Eufamijana, wysłani, by odnaleźć jego syna. w proszącym o jałmużnę nie rozpoznali jednak Aleksego i wrócili z niczym, pomnażając ból i żałobę ojca. Rosnąca chwała człowieka świętego sprzeczna jest z ideałem
ascezy, która zakłada pokorę i anonimowość, dlatego Aleksy wyrusza w dalszą wędrówkę (jej opis przypada na czwartą część poematu). Zamierza dotrzeć do miejsca związanego ze świętym Pawłem.
Watr jednak zawrócił okręt - jest co kolejny przykład ingerencji sił nadprzyrodzonych - i Aleksy dotarł do Rzymu. Nie jest to jednak ten sam Rzym, pełen bogactwa i przepychu, który opuścił, bo i on sam jest już innym człowiekiem. Jest to miasto wieczne święte, uświęcone krwią męczenników - Sacra Roma. Święty Rzym. Aleksy dotarł na dwór ojca, poprosił go o jałmużnę i nierozpoznany przez szesnaście lat żył pod schodami jego pałacu, żywiąc się resztkami z pańskiego stołu. „Wszytko cierpiał prze Bóg rad**. W obliczu śmierci spisał swoją historię. Gdy umarł, dzwony samoistnie zaczęty bić w całym mieście. Nikt nie mógł dociec przyczyn takiego cudu. Dopiero dziecko ujawniło tajemnice o śmierci świętego i wskazało miejsce, gdzie należy go szukać. Scena zastanawiająca, znaczenie jej zrozumieć można dopiero przez pryzmat ewangelicznej roli dziecka w historii zbawienia i slow Chrystusa: ..Dopóki nie staniecie się jak te dzieci nic wejdziecie do królestwa niebieskiego". Tłumnie zgromadzony lud rzymski zainteresował się listem w ręce zmarłego, zwłaszcza, że nikt nie mógł wyrwać go z zaciśniętej ręki. Udało się to dopiero żonie, w ten sposób i ona została nagrodzona za podjętą ofiarę samotnego życia i ślub czystości.
Święty Aleksy umiera w osamotnieniu i skrajnej samotności, ale śmierć jest dla niego wybawieniem, przejściem na wyższy etap egzystencji. Jego stosunek do śmierci to idealny przykład „ars moriendi”, przywołujący na myśl osobę Chrystusa. Umieranie bohatera jest opisane w sposób prosty i spokojny, na wzór jego całego życia.
Skarga Umierającego i Dusza z ciała wyleciała
SKARGA UMIERAJĄCEGO
Skarga umierającego (Ach! Moj smętku, ma żałości!]. Utwór zwany Skargą umierającego znany jest z dwóch średniowiecznych przekazów, w których znalazły się odmienne wersje tego tekstu. W rękopisie Biblioteki Semiryjnej w Płocku, zawierającym Rozmowę Mistrza Polikarpa ze Śmiercią, skarga zapisana została jako pieśń, natomiast w kodeksie Biblioteki Kapitulnej we wrocławiu utwór ma formę dialogu i jest późniejszy od wersji płockiej (powstał na podłożu pieśni).
Podmiotem lirycznym pieśni jest człowiek spoczywający na łożu śmierci, który w pierwszych słowach swoich narzekań wyraża strach przed niewiadomym, które czeka go po przekroczeniu granicy życia. Oczywiście nie chodzi tu o wątpliwości zasadnicze: co w ogóle dzieje się z duszą po śmierci, lecz moribunda przerażeniem napawa świadomość, iż w ciągu życia, które zbliża się już ku końcowi, nie zadbał o zapewnienie sobie zbawienia, a zatem lęk budzi niepewność wyroku i perspektywa mąk piekielnych. Umierający dopiero teraz w pełni zdaje sobie sprawę z tego, że wszystko, o co zabiegał w swoim życiu, cały zgromadzony przez niego majątek jest dlań nieodwołalnie stracony, pozostanie tutaj, podczas gdy on musi przekroczyć granicę bytu doczesnego. W wypowiedzi podmiotu lirycznego (w. 9-12) wyraźnie słychać nutę żalu, spowodowanego koniecznością opuszczenia dóbr, do których przywiązał się na ziemi. Inne uczucie wywołuje w nim widok osób zgromadzonych przy jego łożu. Człowiek konający wyczuwa (w. 13-16), że współczucie, okazywane mu przez krewnych, jest fałszywe, że kryje się za nim nadzieja na rychły spadek, nie zaś troska o jego duszę. Nic więc dziwnego, że z jego skargi przebija ton rozgoryczenia.
Przychodzi też czas na refleksje (w. 17-28). Moribundus jaśniej widzi teraz swoją sytuację: jest zdany tylko na siebie, musi sam zadbać o własne zbawienie, dostrzegą obłudę świata, który mamił go swoimi blaskami, odwodząc od myśli o śmierci. Stwierdzając więc marność wszelkich spraw ziemskich, umierający rozpoczyna rachunek sumienia(w. 29-40). Jako dwa grzechy główne wymienione zostają chciwość (..halerze łakomo zbierał") i rozpusta, których konsekwencją jest zaniedbywanie obowiązków religijnych. Chory nie spełniał także uczynków miłosierdzia (jałmużna), jak również nie dopełniał powinności względem Kościoła i zapominał o obietnicach złożonych Bogu, Jego cierpieniom fizycznym "Wołanym chorobą, towarzyszą więc również udręki duchowe:
Leży ciało, barzo stęka,
Duszyca się barzo lęka:
Bog się s liczby upomina,
Diabeł na grzechy wspomina.
Młotem moje pirzsi biją,
Dusza nie .Śmie wynić szyją:
Widzi niebo zatworzonc,
widzi piekło otworzone, (w. 41-48)
Działanie szatana, ukazującego rejestr grzechów, wraz z wizją zamkniętego nieba ma utwierdzić moribunda w przekonaniu, że nie ma już dla niego możliwości zbawienia - jest to wiec pokusa rozpaczy. W zwrotkach 14-18 zostaje prze_rwana wypowiedź podmiotu lirycznego, by mogły pojawić się napomnienia, które ku umierającemu kieruje anioł bądź któraś z osób otaczających loże Śmierci .
Choremu zostaje uświadomiona strata, jaką poniósł nie dbając o własną duszę, lecz zarazem wskazuje się mu sposób naprawienia błędów: winien przystąpić do spowiedzi, wzbudzić w sobie skruchę, przyjąć Komunię św. oraz ostatnie namaszczenie. Zaleca się także wyrównanie wszelkich rachunków ziemskich: zabezpieczenie bytu najbliższej rodzinie poprzez sporządzenie dobrego (to znaczy sprawiedliwego) testamentu, materialne wsparcie Kościoła i ubogich (zapewni to msze i modlitwy za jego duszę), wyrównanie wszelkich długów materialnych i moralnych.
W zwrotce 19 (w. 73- 76) pojawia się ponownie wypowiedź moribunda, który skarży się na osaczające go „złe duchy". O jego duszę toczy się zatem walka (p s y c h o m a c h i a), w której moce diabelskie znowu posługują się rejestrem grzechów, by doprowadzić chorego do rozpaczy. Ten jednak, dostrzegając nieodwołalność śmierci, zdaje sobie zarazem sprawę, iż jedynie w B o g u może pokładać nadzieję (w. 77-30). Zwraca się więc w pokornej modlitwie do Chrystusa:
Chryste, przez Twe umęczenie, Rozprosz djable obstąpienie, Daj duszycy przeżegnanie, Daj ciału dobre skonanie!
Jedynie zasługa krwawej męki Chrystusa może być skuteczną bronią w walce z szatanem i tylko powołanie się na nią zdolne jest odwrócić zagrażającą duszy karę piekielną, zapewnić człowiekowi „dobrą śmierć". Pieśń kończy się apelem skierowanym do osób pozostających przy życiu: konający prosi o wręczenie mu zapalonej gromnicy oraz przestrzega żywych, by lepiej od niego przygotowali się do „dobrej śmierci", pamiętając o tym, że kiedyś znajdą się w podobnej sytuacji o mnie dzisiaj, to wam potem").
Szczegółowa analiza pieśni i wyróżnione w niej składniki wskazują na wyraźny związek tego utworu z wątkiem ars bene moriendi, realizowanym w traktatach Łających na początku XV stulecia.
DUSZA Z CIAŁA WYLECIAŁA
W tekstow średniowiecznych nie brak tajemnic, wobec których bezradny był tak samo człowiek w średniowieczu jak i dziś. Do odwiecznych pytań co się z nami dzieje po śmierci nawiązuje pieśń Dusza z dala wyleciała. Zostaje ona dołączona do „Skargi umierającego”. Ma formę dialogu. Anonimowy autor napisał „dalszy ciąg" sceny umierania. Uwolniona przez śmierć dusza błąka się, nie wie gdzie ma się udać. Niepewność i strach sprawiają, że rzewnie płacze. Zdjęty współczuciem nieznany rozmawiał w niektórych przekazach jest to sw. Piotr, zaprasza ją:
Pódzi; duszo moje mila! Powiedę cię do rejskiegp. Do królestwa niebieskiego
Wiersz mieści się w kanonie popularnego w łacińskim piśmiennictwie euro, skim gatunku visto. Średniowieczne visiones (tzw. wizje) pełniły ważne funkcje dydaktyczne. Dusze, które opuściły ciało, wkraczały w rzeczywistość nadprzyrodzoną.
Dusze, które opuściły ciało (następowało to podczas snu lub śmierci, którą dziś nazwalibyśmy kliniczną) wkraczały w rzeczywistość nadprzyrodzoną. Przewodnik, zwykle anioł, pokazywał miejsce zbawienia - raj, lub potępienia - piekło. „Powrót na ziemię" miał konsekwencje w postaci przemiany życia. Temat ( upodobali sobie kaznodzieje, wątki wizyjne były wykorzystywane w tzw. exempfai (przykładach). Najsłynniejsze z nich, będące zarazem zalecaną lekturą dla duchownych, to Dialogi św. Grzegorza oraz Wuja Św. Pawia. Polski wiersz wyraz z tradycji Wiąfi św, Pawła, gdyż rozwija, nieobecny w innych tekstach tego gatunki motyw pośmiertnej wędrówki duszy człowieka, który zasłużył na zbawienie. Mimo perspektywy wiecznej szczęśliwości dusza trwoży się w obawie przed nieznana Dopiero pojawienie się św. Piotra czy anioła jest gwarantem nagrody za sprawiedliwe życie. Badaczy literatury szeroko zajmowało miejsce pobytu duszy po opuszczeniu ciała - zielona łąka.
Dusza z cięła wyleciała Na zielone łące stale.
Roman Mazurkiewicz w tomie Zrozumieć średniowiecze napisał, że „w tradycji ludowej zielona łąka symbolizowała miejsce pobytu dusz bez pośmiertnego wyroku.
Skarga umierającego (Ach! Moj smętku, ma żałości!]. Utwór zwany Skargą umierającego znany jest z dwóch średniowiecznych przekazów, w których znalazły się odmienne wersje tego tekstu. W rękopisie Biblioteki Semiryjnej w Płocku, zawierającym Rozmowę Mistrza Polikarpa ze Śmiercią, skarga zapisana została jako pieśń, natomiast w kodeksie Biblioteki Kapitulnej we wrocławiu utwór ma formę dialogu i jest późniejszy od wersji płockiej (powstał na podłożu pieśni).
Podmiotem lirycznym pieśni jest człowiek spoczywający na łożu śmierci, który w pierwszych słowach swoich narzekań wyraża strach przed niewiadomym, które czeka go po przekroczeniu granicy życia. Oczywiście nie chodzi tu o wątpliwości zasadnicze: co w ogóle dzieje się z duszą po śmierci, lecz moribunda przerażeniem napawa świadomość, iż w ciągu życia, które zbliża się już ku końcowi, nie zadbał o zapewnienie sobie zbawienia, a zatem lęk budzi niepewność wyroku i perspektywa mąk piekielnych. Umierający dopiero teraz w pełni zdaje sobie sprawę z tego, że wszystko, o co zabiegał w swoim życiu, cały zgromadzony przez niego majątek jest dlań nieodwołalnie stracony, pozostanie tutaj, podczas gdy on musi przekroczyć granicę bytu doczesnego. W wypowiedzi podmiotu lirycznego (w. 9-12) wyraźnie słychać nutę żalu, spowodowanego koniecznością opuszczenia dóbr, do których przywiązał się na ziemi. Inne uczucie wywołuje w nim widok osób zgromadzonych przy jego łożu. Człowiek konający wyczuwa (w. 13-16), że współczucie, okazywane mu przez krewnych, jest fałszywe, że kryje się za nim nadzieja na rychły spadek, nie zaś troska o jego duszę. Nic więc dziwnego, że z jego skargi przebija ton rozgoryczenia.
Przychodzi też czas na refleksje (w. 17-28). Moribundus jaśniej widzi teraz swoją sytuację: jest zdany tylko na siebie, musi sam zadbać o własne zbawienie, dostrzegą obłudę świata, który mamił go swoimi blaskami, odwodząc od myśli o śmierci. Stwierdzając więc marność wszelkich spraw ziemskich, umierający rozpoczyna rachunek sumienia(w. 29-40). Jako dwa grzechy główne wymienione zostają chciwość (..halerze łakomo zbierał") i rozpusta, których konsekwencją jest zaniedbywanie obowiązków religijnych. Chory nie spełniał także uczynków miłosierdzia (jałmużna), jak również nie dopełniał powinności względem Kościoła i zapominał o obietnicach złożonych Bogu, Jego cierpieniom fizycznym "Wołanym chorobą, towarzyszą więc również udręki duchowe:
Leży ciało, barzo stęka,
Duszyca się barzo lęka:
Bog się s liczby upomina,
Diabeł na grzechy wspomina.
Młotem moje pirzsi biją,
Dusza nie .Śmie wynić szyją:
Widzi niebo zatworzonc,
widzi piekło otworzone, (w. 41-48)
Działanie szatana, ukazującego rejestr grzechów, wraz z wizją zamkniętego nieba ma utwierdzić moribunda w przekonaniu, że nie ma już dla niego możliwości zbawienia - jest to wiec pokusa rozpaczy. W zwrotkach 14-18 zostaje prze_rwana wypowiedź podmiotu lirycznego, by mogły pojawić się napomnienia, które ku umierającemu kieruje anioł bądź któraś z osób otaczających loże Śmierci .
Choremu zostaje uświadomiona strata, jaką poniósł nie dbając o własną duszę, lecz zarazem wskazuje się mu sposób naprawienia błędów: winien przystąpić do spowiedzi, wzbudzić w sobie skruchę, przyjąć Komunię św. oraz ostatnie namaszczenie. Zaleca się także wyrównanie wszelkich rachunków ziemskich: zabezpieczenie bytu najbliższej rodzinie poprzez sporządzenie dobrego (to znaczy sprawiedliwego) testamentu, materialne wsparcie Kościoła i ubogich (zapewni to msze i modlitwy za jego duszę), wyrównanie wszelkich długów materialnych i moralnych.
W zwrotce 19 (w. 73- 76) pojawia się ponownie wypowiedź moribunda, który skarży się na osaczające go „złe duchy". O jego duszę toczy się zatem walka (p s y c h o m a c h i a), w której moce diabelskie znowu posługują się rejestrem grzechów, by doprowadzić chorego do rozpaczy. Ten jednak, dostrzegając nieodwołalność śmierci, zdaje sobie zarazem sprawę, iż jedynie w B o g u może pokładać nadzieję (w. 77-30). Zwraca się więc w pokornej modlitwie do Chrystusa:
Chryste, przez Twe umęczenie, Rozprosz djable obstąpienie, Daj duszycy przeżegnanie, Daj ciału dobre skonanie!
Jedynie zasługa krwawej męki Chrystusa może być skuteczną bronią w walce z szatanem i tylko powołanie się na nią zdolne jest odwrócić zagrażającą duszy karę piekielną, zapewnić człowiekowi „dobrą śmierć". Pieśń kończy się apelem skierowanym do osób pozostających przy życiu: konający prosi o wręczenie mu zapalonej gromnicy oraz przestrzega żywych, by lepiej od niego przygotowali się do „dobrej śmierci", pamiętając o tym, że kiedyś znajdą się w podobnej sytuacji o mnie dzisiaj, to wam potem").
Szczegółowa analiza pieśni i wyróżnione w niej składniki wskazują na wyraźny związek tego utworu z wątkiem ars bene moriendi, realizowanym w traktatach Łających na początku XV stulecia.
DUSZA Z CIAŁA WYLECIAŁA
W tekstow średniowiecznych nie brak tajemnic, wobec których bezradny był tak samo człowiek w średniowieczu jak i dziś. Do odwiecznych pytań co się z nami dzieje po śmierci nawiązuje pieśń Dusza z dala wyleciała. Zostaje ona dołączona do „Skargi umierającego”. Ma formę dialogu. Anonimowy autor napisał „dalszy ciąg" sceny umierania. Uwolniona przez śmierć dusza błąka się, nie wie gdzie ma się udać. Niepewność i strach sprawiają, że rzewnie płacze. Zdjęty współczuciem nieznany rozmawiał w niektórych przekazach jest to sw. Piotr, zaprasza ją:
Pódzi; duszo moje mila! Powiedę cię do rejskiegp. Do królestwa niebieskiego
Wiersz mieści się w kanonie popularnego w łacińskim piśmiennictwie euro, skim gatunku visto. Średniowieczne visiones (tzw. wizje) pełniły ważne funkcje dydaktyczne. Dusze, które opuściły ciało, wkraczały w rzeczywistość nadprzyrodzoną.
Dusze, które opuściły ciało (następowało to podczas snu lub śmierci, którą dziś nazwalibyśmy kliniczną) wkraczały w rzeczywistość nadprzyrodzoną. Przewodnik, zwykle anioł, pokazywał miejsce zbawienia - raj, lub potępienia - piekło. „Powrót na ziemię" miał konsekwencje w postaci przemiany życia. Temat ( upodobali sobie kaznodzieje, wątki wizyjne były wykorzystywane w tzw. exempfai (przykładach). Najsłynniejsze z nich, będące zarazem zalecaną lekturą dla duchownych, to Dialogi św. Grzegorza oraz Wuja Św. Pawia. Polski wiersz wyraz z tradycji Wiąfi św, Pawła, gdyż rozwija, nieobecny w innych tekstach tego gatunki motyw pośmiertnej wędrówki duszy człowieka, który zasłużył na zbawienie. Mimo perspektywy wiecznej szczęśliwości dusza trwoży się w obawie przed nieznana Dopiero pojawienie się św. Piotra czy anioła jest gwarantem nagrody za sprawiedliwe życie. Badaczy literatury szeroko zajmowało miejsce pobytu duszy po opuszczeniu ciała - zielona łąka.
Dusza z cięła wyleciała Na zielone łące stale.
Roman Mazurkiewicz w tomie Zrozumieć średniowiecze napisał, że „w tradycji ludowej zielona łąka symbolizowała miejsce pobytu dusz bez pośmiertnego wyroku.
Mors ianua vitae
Podczas poszukiwań materiałów natknęłyśmy się na napis znajdujący się nad bramą łączącą kamieniczki Jasia i Małgosi na wrocławskim rynku. Napis brzmi:"Mors ianua vitae" co znaczy: "Śmierć bramą życia". Kiedyś brama ta(prawdopodobnie powstała w XVw.) była prawdopodobnie furtą, gdyż na dzisiejszym terenie Kościoła garnizonowego znajdował sie cmentarz. Stąd cmentarny charakter napisu.
sobota, 29 listopada 2008
Personifikacja śmierci
Masowość widowisk wymienionych wcześniej sprawiła, że motyw śmierci w średniowieczu stał się bardzo popularnym tematem. Miala ona wzbudzać odrazę, strach, zmuszać do refleksji nad naszym ziemskim bytem poprzez swoją postać. Ponieważ śmierć to pojęcie abstrakcyjne, stąd personifikacja była przybliżeniem tego momentu. Przedstawiono ją w taki sposób, aby nawet ludzie niewykształceni mogli zrozumieć jej wizerunek. Śmierć ukazywano jako czaszki, szkielety lub rozkładające się trupy z kosą. Atrybuty były ważnym elementem.
Jeśli chodzi o postac Śmierci to często unikano stwierdzenia jej płci. „Bezpłciowość” jednak bardziej dotyczy sztuki niż literatury. W utworach literackich jest to wyraźniej określone, np. w "Rozmowach Mistrza Polikarpa ze śmiercią" łatwo można stwierdzić iż jest to kobieta. Na przykładzie wyżej wymienionego utworu można zauważyć, że postać tę często pokazywano w sposób szkaradny. Główną rolę w opisach odgrywała twarz:
Uźrzał człowieka nagiego,Przyrodzenia niewieściego,Obraza wielmi szkaradego, łoktuszą przepasanego. Chuda, blada żołte lice,Leści się jako miednica;Upadł ci jej koniec nosa,Z oczu płynie krwawa rosa;Przewiązała głowę chustą Jako samojedź krzywousta;Nie było warg u jej gęby,Poziewając skrżyta zęby;Miece oczy zawracając,Groźną kosę w ręku mając;Goła głowa, przykra mowa,Ze wszech stron szkarada postawa - Wypięła żebra i kości,Groźno siecze przez lutości. Mistrz widząc obraz szkarady,Żołte oczy, żywot blady,Groźno się tego przelęknął (...)
Śmierć jest chuda i blada, „goła głowa przykra mowa”. Jej atrybutem jest kosa.
TANIEC ŚMIERCI
Temat tańca śmierci powszechnie znanego jako Danse macabre przyszedł do nas z Francji. Rozpowszechnił się w XIV i XV wieku. Jest to najpowszechniejsza wizja śmierci. Najpierw przedstawiana jako trup a następnie jako szkielet, który porywa do tańca przedstawicieli wszystkich stanów. Ona nie troszczy się o płeć, stan materiany ani o pozycje. Dla niej dobra ziemskie nie mają znaczenia; nie mogą się z nia równać. Tu w tańcu smierci dominuje wizerunek kości przeświecających spod skóry i czaszka. Aby wzmocnić przestrogę do obrazu dołączano hasła: memento mori- pamiętaj o śmierci i mors omnia adequat czyli śmierć wszystkim jednaka.
Spopularyzowanie śmierci, uświadomienie sobie, że ma ona wpływ na nasze pośmiertne życie sprawiło, że rzeczą wiadomą było, iz do tego momentu należy się odpowiednio przygotować. Powstawały zbiory zwane Ars moriendi- sztuka umierania, które zawierały w sobie zasady i pouczenia zachowania podczas agoni.
Wszystkie te aspekty sprawiły, że Śmierć zaczęła nabierać cech teatru, ale jednocześnie też stawała się ze zwykłego wydarzenia- sacrum.
Jeśli chodzi o postac Śmierci to często unikano stwierdzenia jej płci. „Bezpłciowość” jednak bardziej dotyczy sztuki niż literatury. W utworach literackich jest to wyraźniej określone, np. w "Rozmowach Mistrza Polikarpa ze śmiercią" łatwo można stwierdzić iż jest to kobieta. Na przykładzie wyżej wymienionego utworu można zauważyć, że postać tę często pokazywano w sposób szkaradny. Główną rolę w opisach odgrywała twarz:
Uźrzał człowieka nagiego,Przyrodzenia niewieściego,Obraza wielmi szkaradego, łoktuszą przepasanego. Chuda, blada żołte lice,Leści się jako miednica;Upadł ci jej koniec nosa,Z oczu płynie krwawa rosa;Przewiązała głowę chustą Jako samojedź krzywousta;Nie było warg u jej gęby,Poziewając skrżyta zęby;Miece oczy zawracając,Groźną kosę w ręku mając;Goła głowa, przykra mowa,Ze wszech stron szkarada postawa - Wypięła żebra i kości,Groźno siecze przez lutości. Mistrz widząc obraz szkarady,Żołte oczy, żywot blady,Groźno się tego przelęknął (...)
Śmierć jest chuda i blada, „goła głowa przykra mowa”. Jej atrybutem jest kosa.
TANIEC ŚMIERCI
Temat tańca śmierci powszechnie znanego jako Danse macabre przyszedł do nas z Francji. Rozpowszechnił się w XIV i XV wieku. Jest to najpowszechniejsza wizja śmierci. Najpierw przedstawiana jako trup a następnie jako szkielet, który porywa do tańca przedstawicieli wszystkich stanów. Ona nie troszczy się o płeć, stan materiany ani o pozycje. Dla niej dobra ziemskie nie mają znaczenia; nie mogą się z nia równać. Tu w tańcu smierci dominuje wizerunek kości przeświecających spod skóry i czaszka. Aby wzmocnić przestrogę do obrazu dołączano hasła: memento mori- pamiętaj o śmierci i mors omnia adequat czyli śmierć wszystkim jednaka.
Spopularyzowanie śmierci, uświadomienie sobie, że ma ona wpływ na nasze pośmiertne życie sprawiło, że rzeczą wiadomą było, iz do tego momentu należy się odpowiednio przygotować. Powstawały zbiory zwane Ars moriendi- sztuka umierania, które zawierały w sobie zasady i pouczenia zachowania podczas agoni.
Wszystkie te aspekty sprawiły, że Śmierć zaczęła nabierać cech teatru, ale jednocześnie też stawała się ze zwykłego wydarzenia- sacrum.
Średniowiecze-kultura śmierci
W okresie średniowiecza Kościół starał się wpoić wiernym przekonanie, że człowiek cnotliwy powinien ze spokojem oczekiwać śmierci. Literackim przykładem takiej postawy są nie tylko żywoty świętych, ale i pieśni rycerskie, których bohaterowie giną z przeświadczeniem, że zasłużyli na zbawienie, bo do końca wypełnili swój obowiązek wobec pana feudalnego i nie splamili rycerskiego honoru. Wystarczy przypomnieć fragment "Pieśni o Rolandzie".
W praktyce jednak kaznodzieje bardzo często starali się przedstawić grozę śmierci, aby skuteczniej odwrócić uwagę wiernych od spraw tego świata, nakłonić do wyrzeczeń. Akcentowano wówczas ohydę rozkładu ciała, ukazując bezcelowość jego pielęgnacji oraz wszechwładzę śmierci, której podlegają wszyscy ludzie. Już w XII i XIII wieku pojawiają się w Europie utwory skłaniające do refleksji na te ponure tematy, ale szczególne nasilenie zainteresowań problemem śmierci przypada na wieki XIV i XV, okres wielkich napięć i niepokojów, krwawo tłumionych ruchów społecznych, wojen i wyjątkowo wówczas grożnych epidemii, dziesiątkujących ludność południowej i zachodniej Europy. Człowiek ówczesny żył w poczuciu ciągłego zagrożenia, wobec którego wszystko stawało się marne i znikome. Myśl o śmierci podsuwał już nie kaznodzieja, nawołujący do pobożności, ale codzienna rzeczywistość i ona wymagała od ówczesnego człowieka, aby jakoś poradził sobie z tym problemem.
W praktyce jednak kaznodzieje bardzo często starali się przedstawić grozę śmierci, aby skuteczniej odwrócić uwagę wiernych od spraw tego świata, nakłonić do wyrzeczeń. Akcentowano wówczas ohydę rozkładu ciała, ukazując bezcelowość jego pielęgnacji oraz wszechwładzę śmierci, której podlegają wszyscy ludzie. Już w XII i XIII wieku pojawiają się w Europie utwory skłaniające do refleksji na te ponure tematy, ale szczególne nasilenie zainteresowań problemem śmierci przypada na wieki XIV i XV, okres wielkich napięć i niepokojów, krwawo tłumionych ruchów społecznych, wojen i wyjątkowo wówczas grożnych epidemii, dziesiątkujących ludność południowej i zachodniej Europy. Człowiek ówczesny żył w poczuciu ciągłego zagrożenia, wobec którego wszystko stawało się marne i znikome. Myśl o śmierci podsuwał już nie kaznodzieja, nawołujący do pobożności, ale codzienna rzeczywistość i ona wymagała od ówczesnego człowieka, aby jakoś poradził sobie z tym problemem.
sobota, 8 listopada 2008
Subskrybuj:
Posty (Atom)